W roku 2010 do Zakopanego przyjechało stosunkowo niewielu turystów, w porównaniu do lat ubiegłych – mniej więcej o 40 procent – co było spowodowane kryzysem. Jednak w roku następnym Zakopane przeżyło prawdziwe oblężenie – najstarsi górale nie pamiętają tak wielkiej liczby turystów w tym mieście i w najbliższych okolicach. Szlaki zakopiańskie były zapełnione maksymalnie, zarówno w Zakopanem, jak i w najbliższej okolicy ciężko było znaleźć miejsce noclegowe, nie mówiąc już o zapchanych parkingach czy uliczkach miejskich. Same władze Zakopanego przyznały, że miasto nie jest przygotowane na przyjęcie tak wielkiej liczby przyjezdnych w tym samym czasie, padają więc różnego rodzaju pomysły, aby poprzez politykę cenową rozładować w jakiś sposób terminy przyjazdu turystów. Chodzi o takie regulowanie cen, aby w okresie, kiedy stosunkowo najmniej turystów odwiedza Zakopane i okolicę, ceny były na tyle niskie, żeby skusiły część turystów do odwiedzenia tego miejsca poza sezonem. Ostatni najazd turystów na Zakopane spowodował między innymi jeszcze takie skutki jak osłabienie ciśnienia wody w sieci wodociągowej czy przeciążenie linii energetycznych. Nawet zdarzało się, że zabrakło w sklepach tak podstawowych artykułów spożywczych jak chleb. Jak podają statystyki, w czasie najazdu turystów tylko jednego dnia sierpniowego drogą do Morskiego Oka, jednej z ważniejszych atrakcji okolicy, wędrowało pieszo około 14 tysięcy turystów.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Leave a Reply